czwartek, 15 listopada 2018

Dobra jesień

Zanim pokażę świąteczne karteczki chciałam jeszcze napisać kilka słów o jesieni. Bo o jesieni można bez końca. Bardzo lubię jesień i to z wielu powodów. Przywołuje mnóstwo ciepłych wspomnień, nieustająco wprawia w zachwyt i zamyślenie, obdarowuje niezliczonymi plonami, kwiatami, liśćmi i nostalgicznymi wieczorami. Tegoroczna była wyjątkowo ciepła, łaskawa i obfita. Jeszcze leszczyna cieszy pomarańczowymi liśćmi, jeszcze żółta chryzantema za oknem pachnie gorzkawo i raduje oczy. Trwaj chwilo!
Pamiętam nawet z przedszkola  tę oto sympatyczną piosenkę. Wygląda na to, że wywarła na mnie ogromny wpływ, bo u mnie wszystko jest tak, jak w tej piosence.

Idzie jesień z pełnym koszem
z pełnym koszem
Dobre rzeczy wam przynoszę
wam przynoszę.
Jabłka, śliwki, gruszki bery, pomidory i selery,
pomidory i selery.

Przyszła jesień do gosposi
do gosposi.
Czy gosposia o coś prosi,
o coś prosi.
Mam kapustę do kwaszenia,
dobre grzyby do suszenia,
dobre grzyby do suszenia.

Idzie jesień z wielkim koszem,
z wielkim koszem.
Zajadajcie! Bardzo proszę! Bardzo proszę!
Ludzie biorą te podarki i chowają do spiżarki
i chowają do spiżarki.


Z czasów wczesnej młodości utkwiły mi bardzo w sercu jesienne spotkania (bynajmniej nie z koleżankami)
 i długie spacery nad rzekę, do lasu, w różne odludne zakątki mojego miasta i w jego malownicze okolice. Młodzież rzadko spotykała się w kawiarniach, żeby nie natknąć się na jakichś nauczycieli (byłoby przechlapane do samej matury).
Po takich spacerach gorąca herbatka, ciasteczka i Niemen z winylowej płyty.

Mimozami jesień się zaczyna,
Złotawa, krucha i miła,
To ty, to ty jesteś ta dziewczyna,
Która do mnie na ulicę wychodziła.

Od twoich listów pachniało w sieni,
Gdym wracał zdyszany ze szkoły,
A po ulicach w lekkiej jesieni
Fruwały za mną jasne anioły.

Mimozami zwiędłość przypomina
Nieśmiertelnik żółty - październik,
To ty, to ty, moja jedyna,
Przychodziłaś wieczorem do cukierni.

Z przemodlenia, z przeomdlenia, senny,
W parku płakałem szeptanymi słowy,
Młodzik z chmurek prześwitywał jesienny,
Od mimozy złotej - majowy.

Ach, czułymi, przemiłymi snami
Zasypiałem z nim gasnącym o poranku,
W snach dawnymi bawiąc się wiosnami,
Jak tą złotą, jak tą wonną wiązanką. 


Jan Kochanowski opisując pory roku w przepięknej pieśni "Czego chcesz od nas Panie za Twe hojne dary"zwrócił uwagę na inny dar - wino.

"Wino - jesień - i jabłka rozmaite dawa
Potem do gotowego gnuśna zima wstawa" 

Bardzo mi się to gnuśno podoba. Właśnie się zaczęło. Piwnica i spiżarnia pełna dóbr wszelakich. Pora z nich korzystać i odpocząć po pracowitym lecie i jesieni.
Niedościgniony mistrz Konstanty Ildefons też o tym pisał i to bardzo pięknie. I takiego poetyckiego oczekiwania na wiosnę życzę wszystkim.

 Oto widzisz, znowu idzie jesień -
człowiek tylko leżałby i spał...
Załóżże twój szmaragdowy pierścień:
blask zielony będzie miło grał.

Lato się tak jak skazaniec kładzie
pod jesienny topór krwawo bardzo -
a my wiosnę widzimy w szmaragdzie,
na pierścieniu, na twym jednym palcu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz