poniedziałek, 29 lipca 2019

czwartek, 25 lipca 2019

Sposób na resztki papierów

Chyba każda scraperka ma swój sposób ( albo nawet kilka) na wykorzystanie ścineczków, których nie sposób po prostu wyrzucić. Ja korzystam chętnie z pomysłu Lakuny. Właściwie nic w nich nie zmieniam, bo są idealne i piękne. Dziś kolejna karteczka resztkowa z własnoręcznie zrobionym kwiatkiem.
P.S.
Można mnie też znaleźć tutaj: https://www.facebook.com/dorota.gredecka.77



poniedziałek, 22 lipca 2019

Dzień kartkowy

Iwonka podsyła mi czasem ciekawe filmiki dotyczące robótek scrapowych ale również innych. Naszła mnie Wena i kleiłam sobie karteczki.




















Te powstały po obejrzeniu prac Kristie Marcotte. Ta pani klei karteczki hurtowo i reklamuje w ten sposób
 rozmaite zestawy. Nie doczytałam, czy jest ich producentem, ale można sobie popatrzeć na You Tube.
Nie wszystkie kartki mają napisy, bo nie wiem sama, jakie pojawią się okazje.





















A te zaczęłam robić rok temu. Zrobiłam skrawkowe bazy i porzuciłam nie wiem z jakiej przyczyny. Wyszperała je Joasia, która czasem mobilizuje nie do pracy i tak postanowiłam je dokończyć. Inspirowałam się kursem Lakuny .






Te karteczki wymyśliłam sama, wykorzystując różne ścineczki.



















A te wcale mi się nie podobają.


wtorek, 16 lipca 2019

Ogarniam się

Wycieczkowe reminiscencje - ciąg dalszy.

Z Holandii przypomniał mi się jeszcze pobyt w skansenie z wiatrakami, serowarnią, warsztatem bednarza
 i stolarza wytwarzającego piękne saboty.





































































Z wizyty w Antwerpii warto wspomnieć o domu Rubensa i pięknej katedrze, w której znajdują się jego obrazy.









































Bruksela to instytucje unijne (szkło i aluminium, więc nie przypadły mi do gustu), wspaniała starówka
i oczywiście czekolada. Robiąc zakupy odwiedziłam kilka sklepików, gdzie na miejscu wytwarza się te czekoladowe pyszności i mnie trochę zemdliło, bo wszędzie czegoś próbowałam. Na zdjęciu pan
 z czekolady w naturalnym rozmiarze i siusiający chłopiec, również czekoladowy.



























Byłam też w Hadze m.in. przed pałacem króla Belgów (pełni on tam funkcję premiera). Właśnie jechał samochodem pod eskortą i udał mi się z autokaru pstryknąć fotkę.



















Ostatni punkt programu to wizyta w Kolonii i zwiedzanie katedry.
























Ale najlepsze następuje w drodze powrotnej. Jadę sobie, drzemię i myślę jaką kieckę włożyć na ślub bratanicy (6 lipca). Z miłych rozmyślań wyrywa mnie telefon od syna, że 7 września biorą ślub i czy zrobię zaproszenia. Cały spokój szlag trafił. Przyjechałam do domu, zamiast odpocząć zabrałam się za te zaproszenia, aby na ślubie bratanicy można było część ich rozdać. Przyjechał też syn z narzeczoną, kończyliśmy zaproszenia w trybie pilnym, kiecki nie kupiłam ale miałam w szafie coś ładnego ze ślubu córki sprzed 5 lat. Nawet pasowała, nie przytyłam za mocno, kolorystycznie pasowała do druhen, więc się udało.
A to zaproszenia na ślub mojego synusia. Wesele będzie na przystani nad jeziorem, więc wystrój będzie w klimatach żeglarskich.


poniedziałek, 15 lipca 2019

Nadmiar wrażeń

Szaleństwo zaczęło się pod koniec maja. Najpierw byłam na wycieczce nagrodowej dla najlepszych absolwentów naszej szkoły (jako opiekun) w Krakowie i okolicach. Mnóstwo zwiedzania ale też chwile rekreacji w Parku Rozrywki w Zatorze. Jeśli chodzi o młodzież, to nie było żadnych problemów - wszak to najfajniejsze mądre dzieciaki z całej gminy Słupsk. Nikt się nie zgubił, nie zranił, nie było niekulturalnych zachowań w autokarze, jak i podczas wędrówek po ciekawych miejscach.
Po powrocie - zbliżający się koniec roku szkolnego. Zarówno rodzice, uczniowie i nauczyciele wiedzą co się wówczas dzieje - podciąganie ocen, zwroty podręczników, wycieczki klasowe, bal absolwentów (ósmoklasiści i trzecia gimnazjum), dokumentacja, rady, zebrania ... ufff.
Zaraz po zakończeniu roku chętni nauczyciele pojechali sobie na wycieczkę do Niemiec, Belgii i Holandii. Oczywiście zwiedzanie galopem, bo było mnóstwo rzeczy do obejrzenia.
Piękny port w Hamburgu


























Cudna starówka w Bremen

























Szlifiernia diamentów w Amsterdamie (na zdjęciu szkiełko wielkości głowy, ukazujące szlify na oryginalnych kamykach)























Można było sobie kupić lub przymierzyć ładną biżuterię


















Rejs kanałami Amsterdamu, mieszkalne barki i urocze kamienice.


















Tutaj wieżowiec z huśtawką na dachu, wychyloną poza podstawę budynku. Nikt nie namówiłby mnie na takie emocje.























Tama w Valendam tworząca zalew rekreacyjny dla żeglarzy i innych odpoczywających. Znajdują się tu oprócz domów mieszkalnych sklepiki z regionalnymi smakołykami (smaczne sery, śledziki, owoce morza), oraz pamiątkami i wyrobami rzemieślniczymi. Z drugiej strony tych domków jest niewielki kanał z przycumowanymi kajaczkami lub łódkami. Pewnie mieszkańcy odwiedzają się nawzajem przepływając kanałem, bo raczej szybciej niż piechotą.















































Wizyta w Hadze i nad Morzem Północnym

















I na dziś tyle. Jest jeszcze sporo do pokazania ale może jutro, bo muszę sobie trochę uporządkować w głowie kolejne wydarzenia.