czwartek, 11 stycznia 2018

Coś wygrzebałam

Ponieważ od świąt nie zrobiłam jeszcze nic nowego (po pracy zniechęcają mnie szybko zapadające ciemności) przedstawię kilka wcześniejszych prac. Oto kartki - sukienki, których pierwowzór znajduje się tutaj: klik. Nie mam takich ślicznych wykrojników, jak w oryginalnej pracy ale osobiście jestem z siebie zadowolona. Trochę czasu zajęło mi fastrygowanie i przyklejanie koronek, jednak robiłam je taśmowo (pięć naraz) w dwóch wersjach kolorystycznych. Szablon rozrysowałam sama, co tym przypadku trudne nie było i może nawet niepotrzebnie się tym chwalę.


























Wiadomo, że zawsze jest też zapotrzebowanie na kartki ślubne. Jeśli jakąś pracę uznam za udaną- zaraz robię podobną, np w innym kolorze. I to jest właśnie efekt mojego samozadowolenia. Całkiem odrębną kwestią jest zadowolenie oglądających. Mam jednak nadzieję, że Was specjalnie nie krzywdzę.





























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz