Po raz pierwszy porządnie zakwitły moje dwa derenie. Patrząc po ilości kwiatów powinno wystarczyć na naleweczkę. Próbowałam dereniówki u koleżanki i nie mogę zapomnieć jej niezwykłego, delikatnego aromatu. Mam nadzieję, że żadne ptaszyska nie odkryją mojego skarbu.
I jeszcze kępka ślicznych fiołeczków oraz forsycja, która w tym roku też obficie obsypała się kwiatkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz