poniedziałek, 9 lipca 2018

Jestem!

Sporo czasu upłynęło od ostatniego wpisu. Moje usprawiedliwienie to brak czasu. Każdy chyba miewa podobnie. Najpierw była końcówka roku szkolnego i szalony czas rad, zakończeń, dokumentów i porządków. Zaraz po zakończeniu roku szkolnego niedługa ale bardzo sympatyczna wycieczka Brno - Wiedeń - Budapeszt. Po powrocie i krótkim odpoczynku - przetwory. Wszystko tego lata dojrzewa jednocześnie: wiśnie, maliny, porzeczki, ogórki, wczesne jabłka. Trzeba to zagospodarować, więc pracuję w pocie czoła i wszystkie te skarby zamykam do słoiczków lub mrożę. W sobotę byliśmy rodzinnie na jagodach. efekt - 13 litrów. Mimo suszy owców jest bardzo dużo i planujemy jeszcze jeden wypad. a na razie przerabiam bieżący plon.
Nie mam mowy o moich ukochanych papierkach i porządkach w nowej pracowni. A tak niewiele brakuje do końca. Wszystko już przeniosłam, muszę tylko poukładać. Ale ten tydzień zdominują zapewne ogórki
i jabłka (będą pyszne soki i musztarda jabłkowa). W przerwach planuję odrobić zaległości towarzyskie. Może uda się spędzić jakieś popołudnie z mężem w plenerze.
I jeszcze migawki z ostatnich wydarzeń.

























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz